Sroga Pani z Suchej

Na krużgankach, korytarzach i dziedzińcu renesansowego zamku w Suchej Beskidzkiej pojawia się widmowa postać damy w czarnym stroju, jaki w osiemnastym stuleciu nosiły owdowiałe matrony wysokiego rodu. Niewidzialna ręka otwiera drzwi w amfiladzie komnat, zimny podmuch daje się odczuć, gdy ma się pojawić. Zamkowa opowieść głosi, że jest to widmo Anny Konstancji z Lubomirskich Wielkopolskiej secundo voto Małachowskiej, władającej tymi ziemiami w latach 1689–1725.

Anna Konstancja miała iście żelazną rękę, a mieszczanie i chłopi drżeli przed srogą panią suskiego zamku. Nawet za drobne przewinienia wymierzała karę chłosty i skazywała na wtrącenie do lochu. Anna Konstancja dożyła sędziwego wieku. Pochowano ją w krypcie miejscowego kościoła. Poddani i służba odetchnęli z ulgą, ale nie wypaliły się jeszcze znicze na grobowej płycie, kiedy na przykościelnym cmentarzu zaczęło pojawiać się widmo we wdowim welonie…

 

Czerwony Upiór z Grodźca

Dawny piastowski zamek Grodziec na Dolnym Śląsku ma swego przerażającego ducha. Jest nim widmowy rycerz zwany Czerwonym Upiorem, którego spotkać można błądzącego po zamkowych komnatach i wewnętrznym dziedzińcu. Kościotrup w zbroi i w długiej purpurowej opończy straszył już w czasach legnickich Piastów, a zapiski o tym niesamowitym zjawisku pochodzące z dziewiętnastego wieku zachowały się do dziś. W latach powojennych polscy osadnicy widzieli wyraźnie upiora stojącego na szczycie najwyższej baszty zamkowej.

 

Błazen z Bolkowa

Kilkuletni syn pewnego władcy bolkowskiego zamku miał zginąć tragicznie, uderzony przypadkowo kamieniem przez nadwornego błazna. Sprawcę śmierci następcy książęcego tronu ścięto obok miejskiej bramy, a w miejscu, w którym nieszczęsny błazen położył głowę pod katowski topór, postawiono kamienny krzyż. Podobno późnym wieczorem, gdy księżyc wypłynie na niebo, a sowy gnieżdżące się w basztach i strzelnicach zaczną pohukiwać, wzdłuż zamkowych murów przesuwa się bezszelestnie cień w rogatym, błazeńskim kołpaku. To – jak głosi legenda – duch błazna wraca na miejsce swej zbrodni.

 

Ilustracja i fragmenty pochodzą z książki Duchy polskie Bogny Wernichowskiej i Macieja Kozłowskiego (Wydawnictwo PTTK “Kraj”, 1983).