Leczy czy szkodzi? Moje 4 miesiące na Roaccutane
This post is also available in English: Roaccutane: Healer or Killer? My Story
“Ma poważne skutki uboczne. Nie wiem czy warto tak sobie wyniszczać organizm. Nie będziesz miał pryszczy, ale możesz mieć problemy ze zdrowiem.” Taką wiadomość dostałem od siostry jak napisałem, że staram się o receptę na Roaccutane.
Ale to nie wszystko. Napisała mi o jakiejś kobiecie, która po kuracji wylądowała w szpitalu, bo miała za mało białych krwinek. Potem wysłała linka do potencjalnych efektów ubocznych. Na długiej liście znalazły się m.in. anemia, zapalenie powiek, krwawienie z nosa, wysoki poziom lipidów, różne problemy skórne, od wysypki do złuszczania, lęki, wahania nastroju, oraz wszelkie rodzaje bólów. Sześć miesięcy później, kiedy w końcu udało mi się zdobyć ten kontrowersyjny lek, ulotka wspomniała jeszcze o stanach depresyjnych i myślach samobójczych… W porównaniu do tego wszystkiego, moje doświadczenie było całkiem łagodne.
Ale od początku
Kiedy zaczęły się moje problemy ze skórą, nie wiedziałem dużo o trądziku, poza tym, że jest to normalne zjawisko w okresie dorastania. Ale nie spodziewałem się, że będzie mnie nękać przez długie lata! Walczyłem z nim różnymi kosmetykami, ale nic nie pomagało. Jeśli już, to niektóre z nich tylko podrażniały skórę jeszcze bardziej, na przykład żrący tonik od dermatologa.
maj 2011
Pryszcze były skupione głównie na czole i przez jakiś czas chowałem je pod grzywką. Później zaatakowały szyję, ramiona, górę pleców, a czasem też łokcie i klatkę piersiową. Lata mijały, a każdy kolejny kosmetyk okazywał się tak samo bezużyteczny jak poprzedni. Bez głębokiego czyszczenia i odpowiedniego nawilżania moja cera wyglądała coraz gorzej. Do tego jeszcze zła dieta…
Ciągle miałem nadzieję, że trądzik przejdzie sam, tak jak powinien, ale byłem już dawno po okresie dojrzewania i zacząłem tracić nadzieję. Cera była powodem kompleksów i wstydu.
Walka o Roaccutane
Znajoma z pracy kiedyś poleciła mi izotretynoinę, którą jej córka brała z dobrym skutkiem. (Izotretynoina to właściwa nazwa substancji, a Roaccutane to tylko jeden z dostępnych leków, które ją zawierają.) Poprosiłem więc o nią lekarza pierwszego kontaktu. Wyniosły i niezbyt uprzejmy pan skomentował moją sytuację jako błahą i przypisał coś innego. Za nic nie mogę sobie przypomnieć co to było… Ale chodzi o to, że po prostu nie pomogło.
marzec 2013
Spróbowałem jeszcze raz w czerwcu 2013. Ta wizyta poszła jeszcze gorzej. Nalegałem na Roaccutane dość stanowczo, aż lekarz podniesionym tonem odpowiedział, że nie, bo “to będzie kosztowało rząd bardzo dużo”… (I tak później pokryłem cały koszt sam i nawet nie oczekiwałem, że miałoby być inaczej!) Wyszedłem z gabinetu wściekły.
Zacząłem używać korektora, który dość nieźle maskował pryszcze. Starałem się nie zwracać uwagi na komentarze ludzi, którzy próbowali mnie odwieść od dalszych starań o Roaccutane. Wiem, że wynikało to z troski i zmartwienia, ale tylko frustrowało mnie jeszcze bardziej i sprawiało, że czułem się niezrozumiany. Jeśli nie potrafisz się ogolić bez rozcinania skóry do krwi, albo jeśli pryszcze na łokciu bolą, kiedy opierasz się o ścianę, to czas na drastyczne środki. W tamtym momencie potrzebowałem leku, a nie tylko kosmetyku. Czułem, że problem tkwi w środku, a zewnętrzny wygląd cery to tylko odzwierciedla.
październik 2013
Spróbowałem szczęścia jeszcze raz w grudniu. Byłem już tak zrezygnowany, że nawet nie prosiłem o nic konkretnego. Jak to się często zdarza, dostajesz to, czego chcesz, kiedy przestaniesz się o to starać. Bez żadnych problemów, lekarz skierował mnie do dermatologa polecając Roaccutane. Mój termin przypadł na 10 stycznia 2014 i wtedy też dostałem upragnioną receptę. Moje starania w końcu – co najmniej po dwóch latach – zostały wynagrodzone! Z dużą ulgą i podekscytowaniem mogłem zacząć kurację.
Kuracja
Zacząłem leczenie od jednej 20-gramowej tabletki dziennie. Niecałe 4 tygodnie później dawka podwoiła się. Po następnych ok. dziewięciu tygodniach wzrosła do 60 gram (trzech tabletek) na dzień i tak zostało aż do końca kuracji. Całe leczenie trwało ok. 5 i pół miesięcy.
luty 2014
Podczas kuracji musiałem unikać zbyt mocnego słońca, co niestety zbiegło się w czasie z wyjazdem do upalnych Indii. Zalecane było także ograniczenie ćwiczeń fizycznych, więc na kilka miesięcy zawiesiłem siłownię.
Moja krew i nastrój były regularnie monitorowane. Dermatolog brała to bardzo poważnie i nawet zagroziła zawieszeniem kuracji kiedy przez pewien czas przekładałem badanie krwi. Trzy miesiące po rozpoczęciu leczenia odnotowała, że “toleruję izotretynoinę dobrze, a moja cera zaczęła się poprawiać”. To prawda – był kwiecień i zaczynałem dostawać komplementy od ludzi na temat mojej “nowej”, czystszej cery. Na początku czerwca lekarka zaobserwowała “jedynie drobne zmiany trądzikowe. Nastrój jest w porządku. Klatka piersiowa i plecy czyste i tylko jeden wyprysk na czole.” Leczenie zakończyło się już kilka tygodni później.
maj 2014
Efekty uboczne
W porównaniu do tego, co można przeczytać w internecie, moje efekty uboczne był naprawdę łagodne. Może dzięki względnie małej dawce, nawet pod koniec kuracji. Z tego co pamiętam, pękające i krwawiące usta były największą nieprzyjemnością i jedynym fizycznym skutkiem ubocznym. Izotretynoina potrafi bardzo wysuszać organizm.
Pamiętam częste wahania nastroju i niezbyt zrównoważone samopoczucie w tamtym czasie. Teraz przypisuję to lekowi, ale być może powodem było co innego. Tak czy inaczej, było to bardzo daleko od stanów depresyjnych. Właściwie, to końcowy rezultat tylko poprawił moje samopoczucie i dodał pewności siebie.
czerwiec 2014
Podsumowanie
Po tej jednej kuracji trądzik nigdy już nie powrócił. Oczywiście, niedoskonałości na skórze czasem się pojawiają, ale nie jest to w żadnym wypadku sytuacja patologiczna jak wcześniej. Patrząc wstecz, widzę, że popełniałem dwa duże błędy. Po pierwsze, nie dbałem o cerę jak należy. Bez odpowiedniego nawilżania, skóra produkuje więcej łoju, co z kolei karmi bakterie. Po drugie: zła dieta! Ale to już inny temat…
Jaki mam stosunek do Roaccutane po dziesięciu latach? Zdecydowanie było warto. Poleciłbym każdemu, kogo nęka długotrwały, uciążliwy trądzik. Ale najpierw, przeanalizuj to, jak dbasz o cerę i swoje nawyki żywieniowe. Miej też na uwadze, że twoje doświadczenie będzie raczej inne niż moje, zależy gdzie mieszkasz. 10 lat temu, kiedy dostałem Roaccutane w Wielkiej Brytanii, był on już wycofany z użycia w wielu krajach i z pewnością wiele się zmieniło od tamtej pory.
Mam nadzieję, że ten post był pomocny. Podziel się z nim kimś, komu mógłby się przydać. Jeśli masz jakieś pytania, to zostaw komentarz, a ja z przyjemnością odpowiem.